Justynka była małą dziewczynką, tuż po Pierwszej Komunii Świętej, gdy lekarze nie pozostawili złudzeń i zapadła diagnoza: rak kości. - Nie przypuszczaliśmy z rodzicami, że to coś poważnego, po prostu szybko się męczyłam, bolała mnie noga - opowiada. Choć początkowo nic nie zapowiadało dramatycznej walki o życie, choroba omal nie zabiła dziewczynki. - Przeszłam chemię, wszczepiono mi endoprotezę - mówi Justyna.
I gdy już wydawało się, że ostatecznie wygrała walkę o zdrowie, zaczęły się komplikacje. 3 lata temu w nogę dziewczyny wdało się zakażenie. Trzeba było ją amputować.
- Pamiętam doskonale dzień operacji - wspomina ze smutkiem Justyna. Jednak szybko bierze się w garść. - Postanowiłam się nie poddawać i teraz walczę o nową nogę. Chcę normalnie cieszyć się życiem. Iść na studia, pracować, nie być na garnuszku państwa - mówi z mocą.
Patrz też: Kąty Wrocławskie. Kaleki strażak Sławomir Wilczyński: Potrzebuję nóg żeby znów ratować ludzi
Więcej
https://www.se.pl/wiadomosci/polska/potrzebuje-nog-zeby-znow-ratowac-ludzi-aa-7Jg3-TQ2N-G26x.html
Justyna potrzebuje mechanicznej protezy, gdyż inna byłaby zbyt dużym obciążeniem dla jej organizmu. - Muszę zebrać na nią ponad 130 tys. zł, gdyż NFZ takiej nie refunduje - tłumaczy młoda kobieta. Dlatego zbiera plastikowe nakrętki od butelek.
Pomagają jej znajomi i obcy ludzie, którzy dowiedzieli się o sytuacji Justyny. Przynoszą nakrętki w woreczkach, torbach. Kiedy cennego plastiku uskłada się większa ilość, trafia do punktu skupu. - Zebrałam ich w ten sposób 30 ton, ale by sfinansować protezę, potrzebuję 200 ton - mówi Justyna.
Justynie Krawczyk można pomóc, zbierając dla niej plastikowe nakrętki i kontaktując się drogą e-mailową: [email protected]
Można też wpłacić pieniądze na konto fundacji "Zdążyć z pomocą" nr: 75 1240 1037 1111 0010 0957 3199 z dopiskiem Justyna Krawczyk 12301