Nawet członkowie Rady nie mogą usłyszeć oryginalnego zapisu dźwiękowego z czarnych skrzynek, bo skopiowane treści są zbyt nieczytelne. Dopiero po badaniach fonoskopijnych okaże się co mówili do siebie i wieży kontrolnej na wojskowym lotnisku Siewiernyj członkowie załogi tupolewa zanim maszyna runęła na ziemię.
Przeczytaj koniecznie: Kompletne zapisy czarnych skrzynek z tupolewa
Rzecznik rządu Paweł Graś zapewnia, że badania potrwają nawet trzy tygodnie. Do tego czasu marszałkowi Sejmu i pozostałym członkom Rady musi wystarczyć zapis stenograficzny. Po posiedzeniu najważniejszych osób w państwie wyjaśni się w jakiej formie rząd zamierza upublicznić zapisy czarnych skrzynek.
- Ujawnione zostaną wszystkie stenogramy, które zawierają: zapis rozmów w kabinie, zapis rozmów załogi z kontrolerami w Smoleńsku i polskim Jakiem-40, który lądował wcześniej, a także informacje o pracy urządzeń pokładowych – obiecuje Graś. - Żadne fragmenty nie będą zaczernianie, gdyż wywołałoby to kolejną falę spekulacji – dodaje.
Rosjanie wiedzą o planach polskiego rządu i zgadzają się na upublicznienie stenogramów z czarnych skrzynek.