Siostrzyczka Maja (5 l.) oraz brat Angelo (8 l.) trafili do pani Natalii tej samej tragicznej nocy, gdy Kacperek został ciężko pobity przez ojczyma Henryka D. (26 l.). Rodzeństwo chłopczyka wprost lgnie do Natalii Jędrysik. Dzieci wiedzą, że z jej strony nic złego ich nie może spotkać. - W środku nocy zapukał do drzwi Henryk. Zostawił mi Maję. Poprosił, żebym się nią zaopiekowała. Nic nie wyjaśniał, nie mówił, co się stało. Zrozumiałam, że coś jest nie tak, gdy pojawiła się policja i go zabrała. Potem policjanci przywieźli też do mnie Angelo - opowiada Natalia Jędrysik.
Zobacz też: Koszmar w święta. Matka otruła czworo dzieci przy świątecznym stole!
Pani Natalia jest matką chrzestną Mai i Kacpra. Z niecierpliwością czeka na decyzję o przyznaniu jej praw do opieki nad dziećmi Iwony G. (28 l.). - Do szpitala pobiegłam już wczesnym rankiem w piątek. Kilka godzin po pobiciu. Niestety, teoretycznie jestem obcą osobą dla Kacpra, dlatego nikt mi nic nie powiedział. Jak tylko dostanę decyzję o prawie do opieki, to będę w szpitalu. Mam nadzieję, że Kacperek da radę, że przeżyje. Co dzień się o to modlę - wyznaje Natalia Jędrysik. - Te dzieci zasługują na ciepło, na dobro. Na razie nie wiedzą, co się stało. Ja im też nie mówiłam. Wiedzą, że na razie są pod moją opieką. Na pewno będą potrzebować pomocy chociażby psychologa. Zwłaszcza po Angelo widać, że dzieci miały ciężko.
Matka chrzestna Kacpra i Mai sama wychowuje dwójkę własnych dzieciaków - Weronikę (5 l.) i Irka (4 l.). W domu się nie przelewa, zresztą całe mieszkanie to tak naprawdę jeden pokój. Mimo to Natalia Jędrysik ani przez moment nie pomyślała, by nie przyjąć dzieci Iwony G. - Na razie nie myślę, co będzie dalej. Mam jakieś pieniądze na własne dzieci. Na razie musi wystarczyć. Chcę się nimi zaopiekować. Dzieci są przecież całkowicie niewinne, a zostały najbardziej skrzywdzone - mówi zasmucona Natalia Jędrysik.
Niestety, stan Kacperka, który przebywa w Chorzowskim Centrum Pediatrii i Onkologii, znowu się pogorszył. Teraz lekarze określają go jako krytyczny. Iwona G. oraz Henryk D. zostali tymczasowo aresztowani.