"Super Express": - Prezydenci Ukrainy i Polski wzięli w sobotę udział w obchodach 65. rocznicy masakry w Hucie Pieniackiej na terenie dzisiejszej Ukrainy. Czy to krok do budowania strategicznego partnerstwa między naszymi państwami na solidniejszych niż do tej pory podstawach?
Prof. Myrosław Popowycz: - Same obchody tej tragicznej rocznicy sprawy nie rozwiążą. Moim zdaniem takie drażliwe kwestie niejednokrotnie jeszcze będą stanowiły problem w stosunkach polsko-ukraińskich, a obie strony nie będą obiektywne. Jednak mimo wszystko obecność prezydentów w Hucie Pieniackiej to bardzo ważne, o ile nie decydujące wydarzenie na drodze do dobrego ułożenia relacji między naszymi krajami.
- Na czym polega ten przełom?
- Na tym pełnie inaczej patrzą na tę sprawę. Dla nich zaszłości historyczne nigdy nie były problemem nie do rozstrzygnięcia. Jest to w pewnym sensie zrozumiałe, gdyż jeśli ktoś nie jest prawicowcem, nie czuje się odpowiedzialny za nacjonalistów z UPA czy OUN. Również dla większości społeczeństwa te wydarzenia historyczne nie są sprawami kluczowymi. Ukraińcy patrzą na nie raczej z perspektywy wartości ogólnoludzkich.
- Co musi się stać, by historia na trwałe przestała nas dzielić?
- Musimy uczynić wszystko, by ujawnić wszystkie kulisy tych wydarzeń. Niczego nie ukrywać, otwarcie mówić o tym, co się stało. Biorąc pod uwagę wydarzenia w Hucie Pieniackiej nie wszyscy wiedzą, kto faktycznie brał w nich udział, jakie ukraińskie siły zbrojne były w nie zamieszane. Trzeba jasno powiedzieć, że wśród Ukraińców, tak jak w każdym innym narodzie byli także kolaboranci, za których naród ukraiński raczej nie chce dziś brać odpowiedzialności. Tak czy inaczej należy powiedzieć całą prawdę o tych wydarzeniach i wyrazić swój stosunek do nich. Poza tym w naszej wspólnej historii jest jeszcze dużo epizodów, które nie są dostatecznie wyjaśnione i których wyjaśnienie nie będzie proste. Na pewno procesowi temu będą towarzyszyć zażarte dyskusje, głos zabierać będą również ukraińscy konserwatyści i nacjonaliści, i z całą pewnością problem ten jeszcze niejednokrotnie się pojawi. Mimo wszystko sądzę, że ostatecznie wspólnie będziemy w stanie się z nim uporać.
- Na kim spoczywa główna odpowiedzialność za doprowadzenie do zgody między narodem polskim a ukraińskim?
- Sądzę, że na historykach - czeka ich jeszcze wiele pracy. Stoi przed nimi zadanie o tyle trudne, iż myśląc o historii muszą myśleć nie tylko o przeszłości, ale i o teraźniejszości. Poszukiwanie prawdy, ostateczne wyjaśnienie naszej historii jest jedyną drogą do budowania dobrych relacji polsko-ukraińskich. Spełnienie przez oba narody tych warunków oznaczać będzie, moim zdaniem, koniec naszych wspólnych problemów. Poznanie prawdy historycznej nie oznacza jednak, że współcześni muszą brać odpowiedzialność za wszystkie grzechy swoich przodków. Z tego też powodu nie należy obarczać wszystkich Ukraińców odpowiedzialnością za zbrodniczą działalność OUN i eksterminację ludności polskiej. Tak czy inaczej ten problem historyczny musi istnieć w świadomości każdego Ukraińca i musi być kwalifikowany jako zbrodnia.
Myrosław Popowycz
Jeden z najbardziej szanowanych intelektualistów ukraińskich, profesor i dyrektor Instytutu Filozofii Ukraińskiej Akademii Nauk