Bardziej rozmowni od prezesa PiS byli jego pełnomocnicy: Rafał Rogalski i Piotr Pszczółkowski. Przesłuchanie trwało prawie trzy godziny i w ocenie mecenasów było wyczerpujące dla Kaczyńskiego. Brat śp. prezydenta nie był zaskoczony pytaniami. Prokuratorzy byli przyjaźnie nastawieni, a sam Kaczyński miał swobodę wypowiedzi.
O czym świadek mówił na przesłuchaniu w śledztwie dotyczącym tragedii pod Smoleńskiem? Tego oczywiście adwokaci nie mogli ujawnić, bo obowiązuje ich tajemnica śledztwa. Padło wiele pytań ważnych z punktu widzenia wyjaśniania okoliczności katastrofy.
Możemy się domyślać, że śledczy zapytali o ostatnią rozmowę telefoniczną z bratem oraz o identyfikację ciała zmarłego prezydenta.
Jeszcze przed przesłuchaniem mec. Rogalski stwierdził, że jakiekolwiek spekulowanie, że to prezes PiS wydał bratu przez telefon polecenia w sprawie lądowania samolotu „są nie na miejscu i świadczą o złej woli tych, co tak sądzą”.