Jarosław Kaczyński żałuje, że w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi posłuchał swoich doradców i milczał w sprawie tragedii z 10 kwietnia. Wywiad dla onet.pl wykorzystał do ponownego ataku na partię rządzącą, premiera Tuska i prezydenta Komorowskiego.
- W momencie przełomowym PiS prosił PO, żeby przerwać tę wyniszczającą wojnę polsko–polską, ale nasza propozycja została odrzucona. W kampanii wyborczej wielokrotnie atakowano mnie personalnie. To w PO był atakujący nas i śp. Lecha Kaczyńskiego Palikot czy bliski im wtedy Kutz. Wciąż atakuje nas ordynarnie Niesiołowski i cała masa innych polityków. Nawet kiedy Donald Tusk z mównicy sejmowej ma się ustosunkować do raportu MAK, to zamiast tego atakuje PiS. Wola pokoju musi być wolą dwóch stron, a nie tylko jednej – PiS – stwierdza Kaczyński.
Patrz też: Olbrychski: Kaczyńscy byli bici przez kolegów z klasy. Prowokowali ludzi do agresji?
Zapewnia, że każdego 10 dnia miesiąca zamierza uczestniczyć, jako Jarosław Kaczyński, a nie polityk w „procesjach” pod Pałacem Prezydenckim.
Prezes PiS podkreśla, że nie jest agresywny i ten spokój wcale nie wynika z zażywanych środków uspokajających. Atakuje jednak prezydenta Bronisława Komorowskiego. Przypomina głosowanie, którego ówczesny marszałek Sejmu nie chciał przełożyć tak, aby posłowie PiS mogli jechać do Katynia pociągiem. Głowę państwa obarcza winą za śmierć co najmniej trzech osób – posłanek Grażyny Gęsickiej, Aleksandry Natalli-Świat oraz senatora Stanisława Zająca.
- Trzy osoby poleciały samolotem do Smoleńska i dzisiaj nie żyją. Gdyby marszałek Komorowski nie był taki małostkowy – bo marszałkowanie Komorowskiego było strasznie małostkowe, w czym Schetyna szczęśliwie jest od niego dużo lepszy - to te trzy osoby by dzisiaj żyły – zarzuca.
- Ola Natali-Świat i Stanisław Zając też chcieli jechać pociągiem. Prawdopodobnie jeszcze dwie osoby chciały jechać pociągiem, czyli razem pięć osób, a trzy na pewno mogłyby dzisiaj żyć, gdyby marszałek Komorowski nie był tak małostkowy. Jego małostkowość i chorobliwie wrogie zachowanie względem PiS skończyło się w ten sposób. - dodaje.
Prezes PiS w najbliższym czasie nie zamierza podawać ręki prezydentowi. - Komorowskiemu brakuje dobrego wychowania. Zachowuje się w sposób małostkowy i kiedy nie muszę, to już mu ręki podawać nie będę – podkreśla.
Dostaje się też po raz kolejny szefowi rządu. - Tusk moralnie i politycznie odpowiada za katastrofę smoleńską. Wymiar sprawiedliwości powinien sprawdzić, czy urzędujący premier nie dopełnił obowiązków. W normalnie funkcjonującej demokracji Tuska już by nie było w polityce. Podałby się do dymisji i musiałby przestać być posłem, a on zamiast to zrobić zaczął zwalczać opozycję – dodaje.
Zdaniem lidera PiS Platforma powinna zmusić rząd Tuska do dymisji.