Wywiad Jarosława Kaczyńskiego stał się obiektem drwin! Inni politycy, a także Internauci wyśmiewają słowa prezesa PiS, który twierdzi, że miał gorzej niż internowani.
- Dziś obchodzimy już 31 rocznicę Wielkiego Nieinternowania Jarosława Kaczyńskiego. Pamiętając o tym niezwykle smutnym i zapewne sądnym dla historii Polski dniu, jedynie słuszna prawicowa partia zorganizuje Marsz Wolności, Solidarności i Niepodległości - śmieje się Armand Ryfiński.
- Okazuje się, że co prawda nie był internowany, ale był wybitnym opozycjonistą, w przeciwieństwie do Donalda Tuska, który coś tam robił, ale nic ciekawego. Potem się okazuje, że jednak był ociupinkę internowany, ale jednak nie, bo ci źli esbecy go wypuścili. Kupy się nie trzyma ta cała opowieść - kwitował Andrzej Rozenek.
- Ten wywiad go strasznie ośmiesza. Wszystko to, co on mówi w sprawie internowania powoduje, że muszę połknąć własny język. Bo teraz na mnie patrzą podejrzliwie, czy ja mam cztery szare komórki, jeśli mówiłem, że to inteligentny człowiek – stwierdził Władysław Frasyniuk w RADIU ZET.
PRZYPOMINAMY WYWIAD JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO:
– Dowiedziałem się od rodziców, że była po mnie ekipa z SB. No i następnego dnia mnie zwinęli. Byłem spakowany i przygotowany na ucieczkę, czekałem z wyjściem z domu, aż skończy się godzina policyjna. Zjawili się jednak przed 6 rano i zabrali do MSW – opowiada zdarzenia z 13 grudnia szef PiS.
Dalej wspomina, że trafił "na wysokie piętro", gdzie próbowano przekonać go do podpisania zgody na współpracę ze Służbami Bezpieczeństwa PRL. - Jakiś facet dość uprzejmie próbował mnie przesłuchać. Zaproponował podpisanie tzw. lojalki, na co oczywiście się nie zgodziłem. Chciał, bym go choć ustnie zapewnił, że będę przestrzegał prawa stanu wojennego, na co mu powiedziałem, że nie będę. Usłyszałem, że jak zobaczy mnie gdzieś w środowiskach opozycyjnych, to mnie zamknie - relacjonuje Kaczyński.
Napisał jeszcze oświadczenie o odmowie podpisania lojalki i wieczorem opuścił gmach MSW. Dziś prezes PiS wyznaje, że to, iż nie został internowany było dla niego "bardzo niemiłym zaskoczeniem". - Nie ukrywam, że nieprzyjemnym, bo przecież działałem cały czas. Uważałem zresztą, że jestem w sytuacji dużo gorszej niż internowani. Miałem absolutny imperatyw, że muszę działać i sądziłem, że pójdę siedzieć, co było gorsze od internowania – tłumaczył Jarosław Kaczyński.