Wojna o krzyż przed Pałacem Prezydenckim na trwałe zapisała się w historii Polski jako haniebny spór o obecność w przestrzeni publicznej najważniejszego symbolu wiary chrześcijańskiej. Pięć dni po katastrofie pod Smoleńskiem harcerze ustawili na Krakowskim Przedmieściu krzyż. Do krzyża przybito tabliczkę ze słowami: "Ten krzyż to apel harcerzy i harcerek do władz i społeczeństwa o zbudowanie tutaj pomnika".
W lipcu 2010 r. wybuchła wojna o krzyż, po tym jak ówczesny prezydent-elekt Bronisław Komorowski stwierdził, że krzyż powinien mieć godniejsze miejsce. Wojna obrońców krzyża ze zwolennikami usunięcia go sprzed siedziby prezydenta trwała aż do połowy września. Dochodziło do starć obrońców krzyża z policją, strażnikami miejskimi. 16 września 2010 krzyż został przeniesiony do kaplicy w Pałacu Prezydenckim, a od listopada stoi w kaplicy loretańskiej akademickiego kościoła św. Anny.
Jarosław Kaczyński wierzy, że sporny krzyż wróci na Krakowskie Przedmieście. - Tu kiedyś, mam nadzieję, że niedługo, będzie stał na stałe krzyż. Ten, który dziś jest w kościele świętej Anny – powiedział prezes PiS podczas Marszu Pamięci 10.06.2012.
Kaczyński na MARSZU PAMIĘCI 10.06.2012: Przed PAŁACEM Prezydenckim znów stanie KRZYŻ
Jak co miesiąc, w kolejną miesięcznicę katastrofy pod Smoleńskiem, przed Pałacem Prezydenckim pojawił się Jarosław Kaczyński. Brat tragicznie zmarłego prezydenta złożył wieniec kwiatów i w otoczeniu najbliższych współpracowników oraz zwolenników modlił w intencji ofiar Smoleńska. Wieczorem pod Pałac Prezydencki przeszedł Marsz Pamięci. Kaczyński obiecał uczestnikom pokojowego przemarszu, że na Krakowskie Przedmieście wróci kiedyś krzyż.