Za sugerowanie, że Dorn nie płaci alimentów sąd nakazał liderowi Prawa i Sprawiedliwości przeprosić dawnego przyjaciela, wypłacić mu symboliczną złotówkę zadośćuczynienia i wpłacić 5 tys. zł na cel społeczny. Wyrok jest nieprawomocny, a Kaczyński na pewno złoży apelację.
- Z tego, co wiem, Jarosław Kaczyński złoży apelację od wyroku wydanego dziś przez sąd - powiedział rzecznik PiS Mariusz Błaszczak w TVN24. - Zasadnicze jest to, żeby nie mieszać sfery prywatnej i politycznej. Polityczne drogi Ludwika Dorna i Kaczyńskiego się rozeszły, ten spór ma charakter prywatny - dodał.
Z wyroku zadowolony jest Ludwik Dorn. "Ten wyrok mnie satysfakcjonuje i kończy zły dla mnie czas, w którym w wielu wypowiedziach, także komentatorów, pisano o mojej 'aferze alimentacyjnej', stwierdzano, że 'miałem kłopoty z alimentami' " - napisał na swoim blogu.
Dorn podkreślił, że robił wszystko, aby do procesu nie doszło. "Najpierw, tuż po wypowiedzi pana Kaczyńskiego, poprosiłem marszałka Putrę, mego kolegę, a bliskiego współpracownika pana Kaczyńskiego, by przekazał mu, że nie chcę rozgłosu wokół tej sprawy i dlatego proszę, by w sposób dla siebie wygodny wycofał się ze zniesławiających mnie stwierdzeń. Następnie, dążąc do uniknięcia procesu cywilnego, zwróciłem się do komisji etyki PiS z wnioskiem o skarcenie pana Kaczyńskiego za niekoleżeńskie zachowanie wobec mnie. Na koniec, przed wystosowaniem pozwu mój adwokat zaproponował panu Kaczyńskiemu załatwienie sprawy w drodze ugody" - relacjonował Dorn. Dodał, że Jarosław Kaczyński wszystkie te propozycje odrzucił. "Chciał procesu i go przegrał" - skomentował były poseł PiS.