W wywiadzie dla tygodnika „Uważam Rze” prezes PiS nie szczędził złośliwości byłym szefom rządów. Chociaż cała rozmowa dotyczyła planów na przyszłość partii Jarosława Kaczyńskiego po ewentualnym sukcesie w jesiennych wyborach parlamentarnych, to lider PiS z drwiną ocenił także dokonania Leszka Millera i Kazimierza Marcinkiewicza.
Millerowi, który był premierem za rządów lewicy dostało się po zaczepnym stwierdzeniu - „Kto PiS dotyka, ten znika”. - Mógłbym odpowiedzieć: a kto z Millerem, ten jest zerem – stwierdził Kaczyński.
>>> W sprawie katastrofy smoleńskiej rozstrzygającym głosem dysponuje Jarosław Kaczyński
Więcej
https://www.se.pl/wiadomosci/polska/jaroslaw-kaczynski-rzad-niszczy-opozycje-aa-tVdL-U3P3-HQ8o.html
- Szkoda czasu na takie dyskusje. O tym, kto będzie rządził Polską, rozstrzygną wyborcy. Jeżeli Leszek Miller wniósł coś pozytywnego do polskiej polityki, to jasność, że lider zwycięskiej partii zostaje premierem. Sam tu zgrzeszyłem, nominując Marcinkiewicza, ale nie miałem wyjścia. Ten mój grzech do dzisiaj błąka się beznadziejnie po polskich tabloidach – dodał ze śmiechem.
Prezes PiS wierzy w sukces w wyborach do Sejmu jeśli cała partia będzie ciężko pracować, a „Polacy nie dadzą się znowu oszukać różnym sztuczkom”.
Patrz też: Jarosław Kaczyński: Rząd niszczy opozycję!
Kategorycznie zaprzecza, że kiedykolwiek dojdzie do koalicji PiS- SLD, ale nie wyklucza sojuszu z PO. Oczywiście pod warunkiem, że Platforma się zmieni. Tylko wtedy może dojść do porozumienia z Platformą, jednak nie z ekipą obecnie rządzącą, „tylko z tymi, którzy dzisiaj siedzą w niej cicho”.