Jednym z głównych punktów projektu końcowego raportu z prac komisji śledczej, której przewodniczy Ryszard Kalisz z SLD jest wniosek, by były premier Jarosław Kaczyński i były minister sprawiedliwości zostali postawieni przed Trybunałem Stanu za bezprawne działania jakich się dopuścili przy tropieniu zamieszanych w aferę węglową.
Patrz też: Kaczyński i Ziobro przed TRYBUNAŁ STANU - RAPORT ds. ŚMIERCI BLIDY
Politycy PiS mieli się dopuścić stworzenia systetmu eliminacji obywateli. Mało tego, ówczesny premier Kaczyński przekroczył swoje uprawnienia i "zorganizował nieformalne narady, w których brał udział Zbigniew Ziobro i inne osoby, w tym kierujące organami władzy rządowej, podczas których podejmowane były decyzje zastrzeżone dla konkretnych prokuratorów i szefów jednostek organizacyjnych ABW oraz przekazywane były niejawne informacje w warunkach naruszających wymogi stosownych przepisów prawa" - uzasadnia wniosek Ryszard Kalisz.
Sam Jarosław Kaczyński przyjął groźby o postawieniu go przed Trybunałem Stanu z ironią.
- Mam taką propozycję do rządu. Sądzę, że i minister Kalisz będzie ogromnie zadowolony z tego. Są właśnie świetne stosunki z Rosją, premierem Putinem, więc może by wynajęli jakiś obóz na dalekiej Syberii, bo chciałbym znaleźć się niedaleko Chodorkowskiego(...) już się pakuję, wybieram na Sybir, bo sądzę, że Tusk z Putinem już ustalili jakieś miejsce. Przygotowuję się już. Kupię sobie kożuch - żartował lider PiS.