Obecność przed krzyżem lidera opozycji przyciągnęła pod siedzibę głowy państwa kolejne grupy ciekawskich, którzy koniecznie chcieli na własne oczy zobaczyć czy to przypadkiem nie jakiś nowy protest.
Jarosław Kaczyński pojawił się pod Pałacem Prezydenckim w pokojowych zamiarach.
Najpierw uczestniczył w mszy świętej w kościele Wizytek, a potem przybył pod siedzibę głowy państwa. Położył kwiaty obok wieńca, którzy wcześniej pod krzyżem złożyli parlamentarzyści z PiS. Zapalono też znicze ku czci ofiar tragedii z 10 w kwietnia. Lider partii modlił się jednak przez chwilę.
Towarzyszyli mu m.in. Antoni Macierewicz, szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciński oraz Joachim Brudziński, szef komitetu wykonaweczego PiS. Około godz. 9 pod Pałacem Prezydenckim było już kilkaset osób, które odśpiewały hymn państwowy. Później zwolennicy krzyża wznieśli okrzyki: „Jarosław, Jarosław”.
Uroczystość polityków PiS pod symbolem katastrofy smoleńskiej nie trwała długo. Po kilku minutach Jarosław Kaczyński wsiadł do samochodu i odjechał.
Krzyża nawet na krok nie odstąpili jego zagorzali obrońcy. Grupa kilkunastu strażników krzyża od kilkunastu dni koczuje pod krucyfiksem, by nikt go nie zabrał.