Wyrok warszawskiego sądu wytrącił Jarosławowi Kaczyńskiemu argument z jego kampanii wyborczej, że Bronisław Komorowski chce prywatyzacji szpitali. Szef PiS mówił o tym podczas ubiegłotygodniowego wiecu w Lublinie. Wczoraj sędzia po błyskawicznym procesie w trybie wyborczym zakazał Kaczyńskiemu dalszego rozpowszechniania takich informacji.
Agnieszka Matlak nakazała prezesowi PiS wykupienie ogłoszeń w telewizjach: TVP 1 i TVN. Oświadczenie ma mieć "wymiar zajmujący cały ekran" i ma być "wolno i wyraźnie czytane przez lektora". Ma też zostać przesłane Polskiej Agencji Prasowej. Sędzia orzekła, że program PO z października 2007 roku przewiduje nie prywatyzację, lecz komunalizację opieki zdrowotnej (czyli przekształcanie szpitali w spółki prawa handlowego - red.).
- Stanowisko takie prezentuje również Bronisław Komorowski w swoich wypowiedziach jako kandydat na prezydenta - uzasadniła sędzia.
Przegrana będzie kosztować sztab wyborczy Kaczyńskiego ok. 50 tys. zł. Tyle bowiem trzeba zapłacić za trzydziestosekundową reklamę w dwóch stacjach w najlepszym czasie antenowym. Ani Kaczyńskiego, ani Komorowskiego nie było wczoraj w sądzie. Ruszyli w teren na wiece. Prawnicy Jarosława Kaczyńskiego już zapowiedzieli, że będą się odwoływać od wyroku. Natomiast Bronisława Komorowskiego wyrok wprawił w dobry humor. W chwili jego ogłoszenia był na Krajowym Zjeździe Leśników w Jabłonnie.
- Sędzia jeszcze jest rozgrzany, załatwimy tę sprawę szybko - dowcipkował, apelując do wyborców, by zawiadomili go, gdy tylko usłyszą, że ktoś zarzuca mu plany prywatyzacji służby... lasów.