Obecny prezydent Andrzej Szlęzak piastuje ten urząd od dwóch kadencji. Wybory wygrał w 2002 roku, a poparcia udzieliła mu wtedy partia Jarosława Kaczyńskiego. Prezydent Stalowej Woli szybko jednak stracił przychylność PiS. Szlęzak chciał bowiem koalicji z SLD.
Przeczytaj koniecznie: SONDAŻ: Polacy nie chcą pomnika Lecha Kaczyńskiego. 58 procent przeciw, 34 za
Więcej
https://www.se.pl/wydarzenia/kraj/sondaz-polacy-nie-chca-pomnika-lecha-kaczynskiego-_156589.html
- To była nasza wielka pomyłka – tak na konwencji wyborczej w Stalowej Woli Kaczyński podsumował udzielenie poparcia prezydentowi.
Stosunki między nielojalnym Szlęzakiem a kierownictwem PiS popsuły się jeszcze bardziej miesiąc po katastrofie pod Smoleńskiem. W maju prezydent nie zgodził się na nadanie jednemu z rond imienia tragicznie zmarłego Lecha Kaczyńskiego. Odrzucił uchwałę rady miasta.
- W Polsce przyjdzie tak władza, która nie będzie bała się Smoleńska, która postawi pomniki. To odmawianie hołdu poległym w Smoleńsku, odmawianie hołdu poległemu prezydentowi – podkreślił lider PiS.
Kaczyński zaznaczył też, że decyzje prezydenta Szlęzaka nie mają nic wspólnego z kierunkiem polityki obranym przez jego partię. Chodziło m.in. o to, że urzędnik ze Stalowej Woli walczył z krzyżem. Kiedy na jednym z osiedli miał stanąć kościół i proboszcz postawił w tamtym miejscu krzyż Szlęzak skierował przeciwko niemu sprawę do sądu. Przekonywał, że symbol wiary katolickiej stanął nielegalnie i naruszał własność miasta.
- PiS szanuje krzyż, szanuje polską tradycję – podsumował Jarosława Kaczyński.
Patrz też: Chełchy, podlaskie: Pierwsza szkoła im. Kaczyńskiego