Kaczyński jest przekonany, że koalicja PO-PSL rozpadnie się, a Platforma straci fotel premiera. Brzmi to absurdalnie, ale prezes PiS uważa, że to możliwe. Gdyby Donald Tusk na czas kampanii prezydenckiej zrezygnował z urzędu premiera, a jego następca nie uzyskał poparcia PSL, wówczas kandydata na premiera mógłby zaproponować prezydent - snuje swoją wizję prezes PiS. - Prezydent ma szerokie możliwości i kontakty. Może zgłosić takiego kandydata, który będzie bardziej opłacalny dla ludowców i SLD niż przyśpieszone wybory - wyjaśnia Kaczyński w "Gazecie Polskiej". A wtedy zdaniem szefa PiS, Tusk znajdzie się "z głową w nocniku".
Mocne słowa lidera opozycji oburzyły polityków PO. - Kaczyński przekroczył poziom najgorszego chamstwa. Zniżył się do poziomu rynsztoka. Jak najszybciej powinien złożyć mandat posła i zająć się pisaniem wspomnień - mówi Stefan Niesiołowski (65 l.), wicemarszałek Sejmu. Niesiołowski zapewnia również, że koalicja ma się dobrze. - Kaczyński może sobie kreślić kolejne "genialne" plany, ale rzeczywistości nie zaczaruje - ucina poseł Platformy.
Jak wynika z najnowszych sondaży, w trwałość koalicji PO-PSL wierzy aż 53 proc. Polaków.