W katastrofie pod Smoleńskim zginął nie tylko brat bliźniak prezesa PiS, jego bratowa Maria, przyjaciele i współpracownicy z partii, umarła także jakaś cząstka Jarosława Kaczyńskiego. Polityk stara się żyć normalnie, ale nie da się ukryć, że wciąż nie może otrząsnąć się z tragedii po 10 kwietnia.
Przeczytaj koniecznie: Jarosław Kaczyński samotny nad grobem ojca ZDJĘCIA!
W miniony poniedziałek, w dniu Wszystkich Świętych szef PiS jako jedyny przedstawiciel rodziny modlił się na warszawskich Powązkach za duszę zmarłego ojca Rajmunda Kaczyńskiego. 1 listopada nie pojechał jednak do Krakowa na grób brata i bratowej.
Jarosław Kaczyński udał się na Wawel w Dzień Zaduszny, kiedy to według tradycji chrześcijańskiej wierni pogrążają się w zadymie i modlą za wszystkich bliskich, którzy odeszli do wieczności.
We wtorkowy wieczór prezes PiS wszedł do krypty pod Wieżą Srebrnych Dzwonów i przyklęknął przy sarkofagu brata i bratowej. Na grobie prezydenckiej pary złożył też wieniec z biało- czerwonych kwiatów.
- Rzeczywiście to są pierwsze dni 1 listopada i 2 listopada, kiedy nie ma mojego brata, nie ma mojej bratowej, wielu przyjaciół. To jest strasznie smutne – cytuje słowa prezesa PiS portal tvn24.pl.
Patrz też: Bronisław Komorowski z żoną i rodziną na Cmentarzu Powązkowskim - ZDJĘCIA
Brat zmarłego prezydenta uczestniczył też we mszy świętej w krypcie św. Leonarda. Odwiedziny były prywatne, dziennikarze nie mieli wstępu do krypty Katedry Wawelskiej gdy Jarosław Kaczyński modlił się przy sarkofagu.