Dziennikarze radia nagrywali Kaczyńskiego dzień wcześniej, a następnego dnia puszczali nagrany wywiad z tzw. puszki - donosi "Gazeta Wyborcza". Taka sytuacja miała miejsce przez ostatnie dwa lata i powtarzała się tydzień w tydzień.
Gdy ostatnio szefowie Jedynie poprosili Jarosława Kaczyńskiego o osobiste uczestnictwo w audycji, ten odmówił. Zgodził się tylko na nagranie wypowiedzi, którą następnego dnia usłyszeli słuchacze "Trójki". Krzysztof Skowroński, który ten wywiad nagrał, zastrzega jednak, że to sytuacja wyjątkowa i jednorazowa.