Polityka miłości i pojednania, której hołdował po katastrofie smoleńskiej szef PiS to już prehistoria. Jarosław Kaczyński udowodnił, że będzie rządził twardą ręką w ugrupowaniu, a wszyscy członkowie PiS muszą uważać na to co mówią.
Przeczytaj koniecznie: PiS się sypie! Migalski wykluczony, Jakubiak zawieszona - kto następny?
Z informacji tygodnika „Wprost” wynika, że atmosfera panująca w strukturach partyjnych już od dawna bardziej przypomina terror niż respektowanie praw do wolności obywatela, polityka PiS. Trzy miesiące temu, po porażce w wyborach prezydenckich, na polecenie wszechwładnego lidera każdemu posłowi założono specjalne teczki.
Gromadzone są w nich wszystkie wypowiedzi dotyczące Kaczyńskiego, sytuacji wewnętrznej w partii oraz przegranej kampanii prezydenckiej. Posłowie PiS muszą więc uważać na to co mówią, bo zbierane są wydruki ze wszystkich gazet i portali internetowych.
Okazuje się, że prezes Kaczyński korzystał z teczek kiedy zawieszał w prawach członka PiS najwierniejszą posłankę, Elżbietę Jakubiak. Pokaźnych teczek dorobili się oprócz niej Joanna Kluzik- Rostkowska, była szefowa sztabu Kaczyńskiego, Paweł Poncyliusz, rzecznik sztabu i Zbigniew Girzyński.
Patrz też: Nowa strategia PiS: Listy w skrzynkach, zamiast występów w telewizji. Bo mediom nie można ufać!
Jak ustalił „Wprost” Jarosław Kaczyński korzystał ze zbiorów wypowiedzi gdy wypomniał Poncyljuszowi wpis na serwisie Twitter: „Kongres potwierdził schyłek. Szkoda PiS-u”. Posłanką Jakubiak zawiesił za słowa: „tylko w czasach komunistycznych nie wolno było dyskutować, dziś ludzie mają poglądy i głośno o nich mówią” i „nawet lider popełnia błędy”.