Nie ma miesiąca, żeby prezes PiS nie wspominał dramatycznych wydarzeń z 10 kwietnia ubiegłego roku. Nie mogło być inaczej także w dziewięć miesięcy po katastrofie. Jarosław Kaczyński w otoczeniu kolegów z partii o godz. 8 rano wziął udział w uroczystej mszy świętej w kościele seminaryjnym na Krakowskim Przedmieściu, a potem przemaszerował pod Pałac Prezydencki.
Obok brata Lecha Kaczyńskiego nie zabrakło szefa Klubu Parlamentarnego PiS Mariusza Błaszczaka, wicemarszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego oraz Joachima Brudzińskiego. W modlącej się grupie byli też tzw. samozwańczy obrońcy krzyża oraz przedstawiciele rodzin ofiar katastrofy.
Przeczytaj koniecznie: Płk Edmund Klich: Rosjanie ukrywają, co się działo na wieży
Lider PiS złożył kwiaty, zapalił znicz i krótko się modlił. Zaraz potem udał się na Powązki gdzie odwiedził symboliczny grób prezydenckiej pary oraz nagrobki zmarłych kolegów. Zebrani odśpiewali hymn narodowy, a potem ciszę przerwały okrzyki : „Chcemy prawdy. Dosyć kłamstwa”, „Żądamy komisji międzynarodowej”.
Obrońcy krzyża przynieśli ze sobą transparent, na którym widniał napis: „Panie Tusk za skandaliczne śledztwo smoleńskie, człowiek honoru strzeliłby sobie w głowę. Wystarczy pana dymisja wraz z rządem PO”.