Skarbnik Prawa i Sprawiedliwości przyznaje w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że na ochronę prezesa Jarosława Kaczyńskiego partia wydaje dużo pieniędzy z budżetu.
- Rzeczywiście opłacamy ochronę prezesa, ale to jest rzecz konieczna i bezdyskusyjna. Ja muszę postawić na ochronę najwyższej jakości, a nie na leśnych dziadków w uniformach. Szczególnie po zamordowaniu działacza PiS w Łodzi.
Jak przypomina skarbnik, napastnik po zabójstwie krzyczał, że chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego.
- W jedną z miesięcznic smoleńskich był nawet pod Pałacem Prezydenckim i przyznał, że nie udało mu się zbliżyć na odległość pewnego strzału do Jarosława Kaczyńskiego, bo prezes miał dobrą ochronę - tłumaczy Stanisław Kostrzewski.
Zobacz też: Olejnik chwali dziennikarzy Super Expressu w związku ze znalezienim księdza Gila