Doktor Wiesław Maroń, który jest z siatkarzami w Rio de Janeiro, dokładnie zbadał plecy "Kadzia" po pechowo przegranym 2:3 meczu z USA.
- Nic takiego się nie stało. Chwała Bogu to nie kręgosłup, który mógłby Łukasza wykluczyć z udziału w igrzyskach. On tylko naciągnął mięsień najszerszy grzbietu. Boli jak diabli, ale przy zastosowaniu odpowiednich leków za dwa-trzy dni powinno przejść - uspokaja doktor Maroń. - W tym czasie nie ma mowy o skakaniu i machaniu ręką, bo kontuzja się odnowi - wyjaśnia.
Raul Lozano będzie więc miał w Pekinie do dyspozycji trzech pełnowartościowych środkowych. Oprócz Łukasza Kadziewicza także Daniela Plińskiego (30 l.) i Marcina Możdżonka (23 l.). O obsadę tej pozycji argentyński selekcjoner naszych wicemistrzów świata może być zatem spokojny.