Kaja i jej brat bliźniak przyszli na świat 6 lat temu. Zaraz po porodzie zdiagnozowano u nich astmę, a Kaja dodatkowo musiała przejść operację wady serca. Dzięki orzeczeniu o niepełnosprawności dzieci, ich mama dostawała 500 zł świadczenia. Te pieniądze pozwoliły jej częściowo pokryć koszty leczenia. Kiedy Kaja miała 2 latka, lekarze zdiagnozowali u niej zespół Dandy'ego-Walkera. Jest to choroba, która upośledza układ nerwowy. - W przypadku Kai bardzo ważne jest, by dziewczynka regularnie się rehabilitowała - tłumaczy w programie "Uwaga" TVN Ewa Guz z Kliniki Neurochirurgii Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie. Przez jakiś czas dziewczynka była rehabilitowana w ramach NFZ.
Ostatnio bliźniaki stanęły przed komisją lekarską, która zaliczyła do osób niepełnosprawnych chorego na astmę Filipa, a Kaję nie. - Pani doktor przeszła z nią po pokoju, zapytała się Kai, ile ma nóg, rąk i nosów - wspomina mama chorego dziecka. Kaja na wszystkie te pytania odpowiedziała prawidłowo. - Proszę pani, pani ma zdrowe dziecko. Pani dziecko ma dwie nogi, dwie ręce, głowę na szyi. O co pani chodzi? - usłyszała mama Kai od lekarki. Brak orzeczenia o niepełnosprawności odbiera małej Kai szanse na udział w turnusach rehabilitacyjnych i w dodatkowych zajęciach poprawiających jej stan zdrowia.
Zobacz: 60-latek ZAATAKOWAŁ rodzinę siekierą! 11-letni chłopiec w bardzo ciężkim stanie. Horror w Rogalach