Kalinowskiemu śpiewają z kartki

2009-11-24 8:20

Już dawno nikogo tak na Śląsku nie witano! Przyśpiewki, toasty szampanem, bukiety kwiatów i Jarosław Kalinowski (47 l.) w centrum uwagi.

Europoseł PSL musiał czuć się wzruszony, gdy ubrane w ludowe stroje gospodynie domowe odśpiewały na jego cześć rymowankę, pomagając sobie ściągawkami.

Godz. 11.00. Były wicemarszałek Sejmu wraz z działaczami PSL otwiera swoje biuro w Katowicach. Kalinowski jest wniebowzięty. Są oklaski, strzelają korki od szampana, jest też specjalny toast za gospodarza. Kilka godzin później świętowanie przenosi się do Jaworzna. I tu europoseł PSL witany jest z najwyższymi honorami. Znowu są kwiaty, przemówienia i specjalnie na tę okazję przygotowany występ damskiej reprezentacji kilku miejscowych zespołów muzycznych. Lokalne gwiazdy z Dobrzanek, Jaworznianek, Jeziorczanek oraz Ciężkowianek śpiewają europosłowi z karteczek: "Więc się Państwu pięknie tu dzisiaj kłaniamy i wszystkich wokoło do nas zapraszamy". Kalinowski jest zachwycony występem! Biuro w Katowicach to drugie biuro byłego wicemarszałka Sejmu otwarte w Polsce. W pierwszym, w Warszawie, znajduje się główna siedziba Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Na prowadzenie swoich biur w Brukseli i w kraju Kalinowski dostaje miesięcznie gigantyczne pieniądze. W sumie ponad 70 tys. zł. Dziwić może fakt, iż europoseł zdecydował się na otwarcie biura w miejscu kompletnie niezwiązanym z jego okręgiem wyborczym, z którego startował w wyborach do Europarlamentu. A dostał się do Brukseli... z Mazowsza. Ale Kalinowski broni swojej decyzji. - Europoseł powinien działać regionalnie i nie musi być przywiązany jedynie do swojego okręgu wyborczego - tłumaczy Kalinowski. I obiecuje, że będzie intensywnie zajmował się rozwiązywaniem problemów Śląska. Sprawdzimy, czy tak będzie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki