Strażnicy miejscy regularnie sprawdzają miejsca, w których mogą przebywać bezdomni. Podczas jednej z takich kontroli w opuszczonym budynku po dawnym przedszkolu przy alei Wojska Polskiego zastali 30-letnią kobietę w zaawansowanej ciąży i jej konkubenta. Zaoferowali pomoc, ale kobieta odmówiła. Kaliscy strażnicy znają bezdomną od 10 lat i nie pierwszy raz chcą jej pomóc.
- Mają tam wersalkę oraz inne meble. To jest sposób życia tych dwojga, nie chcą żadnej pomocy, wręcz są agresywni, kiedy ją proponujemy. O sprawie informujemy Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Kaliszu, ale tam też znają kobietę i twierdzą, że odmawia jakiejkolwiek pomocy, że żyje z żebractwa - powiedział komendant Straży Miejskiej Kalisza Dariusz Hybś.
Ciężarna kobieta trafiła jednak do kaliskiego szpitala i tam urodziła dziewczynkę. To czwarte dziecko bezdomnej porzucone w tutejszym szpitalu.W poprzednich latach przyszła tu na świat trójka jej starszych dzieci. Wszystkie, tak jak najmłodszą dziewczynkę, pozostawiła w szpitalu.
Kiedy do strażników miejskich dotarła wiadomość, że bezdomna kobieta kilka dni temu urodziła dziecko, postanowili sprawdzić, co się z nią dzieje. Nikogo jednak w pustostanie nie zastali.
Strażnicy miejscy do tej pory skontrolowali 135 miejsc w Kaliszu, w których, ich zdaniem, mogą koczować bezdomni. 11 osób skorzystało z pomocy i trafiło do ośrodków dla bezdomnych.