Poseł SLD otworzy listę wyborczą lewicy w Warszawie, a wiceszefowa partii – Katarzyna Piekarska została przesunięta na „jedynkę”, ale nie Warszawy tylko tzw. wianuszka warszawskiego (okręg Warszawa II).
Ryszard Kalisz, który był gościem Kontrwywiadu RMF FM przyznał, że żal mu partyjnej koleżanki. Jednocześnie deklarował chęć współpracy w kampanii wyborczej.
- Wydaje mi się, że akurat ci, którzy przeforsowali to, że jestem na pierwszym miejscu w Warszawie, postąpili z punktu widzenia wyniku wyborczego jak najbardziej racjonalnie. Chcę powiedzieć, że miejsce pierwsze Katarzyny Piekarskiej, wspaniałej polityczki, wspaniałej kobiety, bardzo oddanej temu, co robi, doskonałemu prawnikowi, w wianuszku, daje jej olbrzymie możliwości zdobycia również dobrego wyniku, bo to jest wspaniała dziewczyna – przekonywał.
Patrz też: Joachim Brudziński: Smoleńsk ważny jak sprawy społeczne
Polityk lewicy nie krył oburzenia po oskarżeniach Ludwika Dorna, że „posłużył się trumną Blidy jako narzędziem o godne miejsce na liście”. Przekonywał, że projekt raportu końcowego z prac komisji śledczej byłby gotowy wcześniej gdyby m.in. posłowie PiS nie przegłosowali wstrzymania jej prac po katastrofie pod Smoleńskiem.
Kalisz podkreślił, że podpisy pod wnioskiem o postawienie Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu powinny być zbierane jeszcze w tej kadencji Sejmu.