Ostateczny bój o władzę między największymi ugrupowaniami stoczy się podczas jesiennych wyborów parlamentarnych. Politycy PO, PiS oraz SLD wiedzą o co przyjdzie im rywalizować. Teki ministrów, przywileje, służbowe auta to marzenia wielu partyjnych wyjadaczy.
Ryszard Kalisz z SLD w „Kontrwywiadzie” RMF FM ujawnił, że wśród polityków lewicy dostrzega zwycięskie nastroje.
Patrz też: Marszałek Schetyna: Nie mam żadnej armii w PO. Jeśli nie na PO, to na kogo głosować? Na PiS?
Więcej
https://www.se.pl/wiadomosci/polska/marszalek-schetyna-nie-mam-zadnej-armii-po-jesli-nie-na-po-na-kogo-glosowac-na-pis-aa-cXM4-j9hd-DzBM.html- Wśród młodych kolegów, w szczególności w zapleczu Napieralskiego, jest wiele osób, które już widzą się w roli ministrów. Widzę to coś, gdzie u ludzi, którzy mają w okolicach 40 lat, jest ta chęć objęcia stanowisk rządowych. Jest ta chęć prestiżu, również sprawdzenia się, również tej lancii. To jest z drugiej strony naturalne – stwierdził.
- Wśród młodych kolegów, w szczególności w zapleczu Napieralskiego, jest wiele osób, które już widzą się w roli ministrów. Widzę to coś, gdzie u ludzi, którzy mają w okolicach 40 lat, jest ta chęć objęcia stanowisk rządowych. Jest ta chęć prestiżu, również sprawdzenia się, również tej lancii. To jest z drugiej strony naturalne – stwierdził.
Jakby na wytłumaczenie tego pędu po władzę wspomniał słowa Aleksandra Kwaśniewskiego. Były prezydent przypomniał Kaliszowi, że kiedyś też tacy byli.
Poseł Kalisz niechętnie mówi o swojej przyszłości w pierwszych szeregach lewicy. - Chcę, żeby partia uznała, że jestem wartością dodatnią. Jeżeli kierownictwo partii – z którego zostałem usunięty w październiku - uzna, że jestem niepotrzebny, to wyborcy rozliczą. A jeżeli uzna, że jestem potrzebny, to oczywiście wtedy podejmę decyzję – wyjaśnia.