Rozkochany ogier to same kłopoty. Karolina Wojtysiak spod Kalisza (woj. wielkopolskie) przekonała się na własnej skórze. Rano, gdy przyszła odwiedzić Amigo (10 l.), spostrzegła, że nie ma go na wybiegu. Była przekonana, że ktoś ukradł jej konia rasy haflinger, więc wezwała policję.
Po 24 godzinach intensywnych poszukiwań okazało się, że sprawa nie ma podtekstu kryminalnego, ale... erotyczny. Amigo się odnalazł! A zniknął, bo poszedł do dziewczyny, klaczy kucyka z sąsiedztwa.
- Ten konik sam przyszedł na moją łąkę, jakby wiedział, że tutaj mieszka kandydatka do romansu - przekonuje Lechosław Olszewski (78 l.), u którego odnalazła się zguba. Koń po upojnej nocy z małą partnerką wygląda na szczęśliwego. Mniej cieszy się jego właścicielka, która musi teraz tłumaczyć się przed policją.
- Chcieli mi dać mandat za to, że nie upilnowałam konia, ale ja nie wierzę, że on sam wyszedł z wybiegu - dodaje na koniec pani Karolina.