Według śledczych sklep stracił przez nich ok. 30 tys. złotych. Prowadzący sprawę mają nagrania z monitoringu sklepowego, na którym widać, jak radny wychodzi z towarem, nie płacąc za niego. Jak ustalili, Roman Z. wielokrotnie robił zakupy w Biedronce. Przez co najmniej kilka tygodni wybierał tę kasę, przy której pracowała Agnieszka Milewska (32 l.). Podjeżdżał z koszem pełnym towaru, a zamiast kilkuset złotych płacił zaledwie kilkadziesiąt. Kasjerka przyznaje się do winy i obciąża radnego.
- Nie miałam wyboru - zastrzega. - On mnie szantażował. Mówił, że jak się nie zgodzę na ten układ, to mnie załatwi. Szepnie tu i tam, i stracę pracę, a na to nie mogłam sobie pozwolić - mówi nam pani Agnieszka.
Radny zaprzecza. - Nie brałem udziału w żadnej kradzieży - stwierdza kategorycznie. Odmówił też składania zeznań przed śledczymi.