Wszystko zaczęło się oczywiście od wywiadu, jakiego Kownacki udzielił "Dziennikowi". Mówił w nim, że w Kancelarii Prezydenta panuje chaos, a sam Lech Kaczyński jest zbyt szczery i prostolinijny. Za swoje słowa minister dostał przymusowy urlop, a opozycyjni w stosunku do prezydenta politycy niespodziewanie zaczęli go bronić.
- On się w końcu zdenerwował i zdecydował się to powiedzieć - powiedział Ryszard Kalisz w radiu TOK FM. Dodał również, że wierzy w dobre intencje Piotra Kownackiego:
- Może chciał wstrząsnąć tym otoczeniem i pokazać, że za rok nikt z nich nie będzie mieć pracy - tłumaczył poseł SLD.
Nie zabrakło również akcentu humorystycznego. Gdy dziennikarze próbowali dopytać Kalisza, skąd bierze takie "rewelacyjne" informacje poseł stwierdził, że wie to od wiewiórek. Niestety, więcej szczegółów odnośnie swojego informatora nie chciał podać...
Kalisz rozmawia z wiewiórkami?!
2009-07-21
12:20
Podobno każde źródło informacji jest dobre, o ile jest wiarygodne. Dowód na to dał Ryszard Kalisz, który komentując sprawę przymusowego urlopu Piotra Kownackiego powołał się na... wiewiórki.