Ewa D. - pseudonim KAMA

i

Autor: CBŚP Ewa D. - pseudonim KAMA

Burdelmama Kama zatrzymana przez CBŚP. Nowa "Czekolinda" [WIDEO]

2019-03-12 13:27

To nie było SPA, ani żaden inny salon piękności, tylko zwykła agencja towarzyska, w której burdel mamą była Ewa D. (49 l.) o pseudonimie Kama. Sutenerów z Poznania właśnie zatrzymało Centralne Biuro Śledcze Policji. - Pracujące tam kobiety wykonywały czynności seksualne pod pozorem masaży relaksacyjnych – mówi Michał Smętkowski z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Szefowa agencji Ewa D. usłyszała zarzut kierowania grupą przestępczą i czerpania korzyści z nierządu. Kobieta jest już za kratkami.

SPA w centrum Poznania to świetny biznes. Masaże, sauny, maseczki na twarz i ciało to marzenie każdej pani. Ale w tym SPA przy ulicy Długiej w Poznaniu masaże wyglądały zupełnie inaczej niż w innych salonach odnowy biologicznej, a klientami tego przybytku byli głównie panowie. Wszystko dlatego, że masażystki tam świadczyły zupełnie inny rodzaj usług.

Kama burdel mama

- Policjanci z Centralnego Biura Śledczego Policji ustalili, że na terenie Poznania działają agencje towarzyskie, w których podejrzani mogą zajmować się sutenerstwem. Nielegalna działalność była prowadzona pod szyldem salonów SPA – mówi kom. Iwona Jurkiewicz z Centralnego Biura Śledczego Policji. Po nitce do kłębka okazało się, że szefową i mózgiem całego przedsięwzięcia jest Ewa D. – znana w Poznaniu jako Kama. To ona dowodziła grupą kilkunastu osób.

– Część z nich to ochroniarze, a część pracownice, które zamieszczały w Internecie ogłoszenia i odbierały telefony od potencjalnych klientów – mówi prokurator Smętkowski.

W sumie policja weszła do 5 agencji. - Wszyscy zatrzymani usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej mającej na celu popełnianie przestępstw oraz czerpania korzyści majątkowych z uprawiania prostytucji przez inne osoby, w tym osoby małoletnie – dodaje prokurator.  Prawą ręką burdel mamy był mężczyzna, który kilka miesięcy temu szarżował swoim porsche po płycie Starego Rynku w centrum miasta. Jego rajd zakończył się wtedy na ogrodzeniu miejskiego parku. Teraz stróżom prawa już się nie wywinie, bo też będzie oglądał świat zza więziennych krat. Wobec pozostałych zatrzymanych zastosowano dozór policji i poręczenia majątkowe. Ewa D. i jej pomocnik mogą posiedzieć w więzieniu nawet 10 lat.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki