I jak ktoś przekonuje mnie, że przerzucenie kosztów procedur wysoko specjalistycznych na NFZ to tylko zabieg ekonomiczny - nic nieznaczący dla chorych, to krew mnie zalewa. Bo NFZ stale jęczy, że ma za mało pieniędzy. To skąd ma wziąć dodatkowe 50 milionów - np. na operacje serduszek niemowlaków, za które dotychczas płaciło ministerstwo.
Oczywiście zabiegi te będą, bo gdyby nie, to... cały rząd musiałby się podać do dymisji za takie oszczędności na naszym życiu. Ale za to zapłacimy gorszą jakością innych procedur medycznych. Bo przecież za mniej nie dostaniemy więcej.