Decyzja sędziego oznacza, że Mateusz S., tak jak wnioskował prokurator, nie będzie odpowiadał na rozprawie z wolnej stopy.
- Sąd przychylił się do wniosku prokuratury z kilku powodów. Za takim postanowieniem przemawiały wysokość kary, jaka grozi za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, a także obawa przed utrudnianiem śledztwa przez podejrzanego oraz możliwość jego ucieczki za granicę - mówił Mariusz Swatowski, prezes Sądu Rejonowego w Kamieniu Pomorskim.
Po dramacie, jaki rozegrał się 1 stycznia, cały Kamień Pomorski jest pogrążony w żałobie. Mieszkańcy nie mogą zrozumieć, jak mogło do niego dojść. Jak człowiek, który pił do rana, mógł wsiąść do samochodu i zabić sześć osób, pozbawić dzieci rodziców i rodzeństwa.
Zobacz: Pijany i naćpany Mateusz S. wyszedł z wypadku bez szwanku! Sąd posłał go do aresztu na 3 miesiące.
Bydlak w chwili popełniania przestępstwa miał prawie dwa promile alkoholu w organizmie. Badania wykazały, że palił też marihuanę i zażywał amfetaminę.
Wczoraj w południe na znak żałoby w Kamieniu Pomorskim zawyły syreny. Akurat wtedy policja doprowadzała Mateusza S. do sądu. Budynek był chroniony przez antyterrorystów, bo obawiano się linczu.
Czytaj: Bydlaku, zabiłeś szczęśliwe rodziny! Przez ciebie te dzieci zostały sierotami!