Mężczyzna odpowiedzialny za ogromne zniszczenia na cmentarzy św. Antoniego w Łodzi wziął udział w wizji lokalnej, podczas której pokazywał jak niszczył nagrobki.
- Wszedłem i pchnąłem do siebie. Potem kopałem nogą i tyle. Złapałem płytę, podniosłem i puściłem. To wszystko wpadło do środka - opowiadał zatrzymany 35-latek.
Czytaj: Dziewczyna z romskiego obozu to Nikola z Siedlec?
Mężczyzna chodził i niszczył groby na terenie całego cmentarza.
Zatrzymano sprawców zniszczeń na cmentarzu
Policja zatrzymała trzech mężczyzn, którzy są podejrzewani o dokonanie zniszczeń. Wszyscy byli związani z jednym z łódzkich zakładów kamieniarskich. 32- i 35-letni mężczyźni pracowali w zakładzie kierowanym przez matkę trzeciego zatrzymanego, 16-latka.
Policja nie wyklucza, że mężczyźni niszcząc groby liczyli na zarobek. Mieliby więcej pracy w zakładzie, co mogłoby przełożyć się na wyższą pensję.
Czytaj: Wandale zniszczyli groby, bo im się nudziło! Jeden z nich jest kamieniarzem, naprawi szkody?
Zniszczone groby mogą być warte ponad 200 tysięcy złotych. Mężczyznom grozi kara nawet 10 lat więzienia. 16-latkiem zamieszanym w akcję zajmie się sąd rodzinny. Na razie chłopak jest na wolności.