W poniedziałek „Wprost” opublikował artykuł, w którym padły mocne słowa pod adresem Kamila Durczoka. Dziennikarz miał w styczniu tego roku zostać zatrzymany przez policję w Warszawie. Do zatrzymania doszło w mieszkaniu znajomej Durczoka, która nie płaciła czynszu. W mieszkaniu odkryto jego osobiste rzeczy, a także resztki białego proszku, płyty z pornografią, także z zoofilią, erotyczne gadżety.
Kamil Durczok na urlopie, czy jeszcze poprowadzi "Fakty"?
O materiał „Wprost” Durczok został zapytany w Radiu TOK FM przez Dominikę Wielowieyską. Szef „Faktów” przyznał, że w redakcji zaczęła pracę komisja, która ma wyjaśnić sprawę molestowania. „Wprost” w jednym z poprzednich materiałów opisywał historię molestowanej dziennikarki przez swojego szefa. Pojawiły się plotki, że może chodzić właśnie o Durczoka. On sam jasno powiedział, że: „Czym innym jest wymagający szef, czym innym szef molestujący. Nigdy nie byłem molestującym szefem”. Jednak z racji działania komisji Kamil Durczok postanowił wziąć urlop: „Dzisiaj w mojej firmie zaczęła prace komisja. Żeby była jasność: byłoby czymś kompletnie nienormalnym, żebym przez ten czas pracował, mijał ludzi, którzy być może będą z tą komisją rozmawiali”.
Wyjaśnił, że urlop był zaplanowany już wcześniej, a teraz został tylko przyspieszony. Jak sam podkreślił, czeka na wyjaśnienia komisji ze spokojem. Czy Durczok jeszcze poprowadzi "Fakty"? Sam przyznał, że pracuje w mediach już 25 lat i chciałby jeszcze poprowadzić "Fakty".
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz: WPROST prześwietla Kamila Durczoka: Biały proszek, erotyczne gadżety i zoofilskie wideo