- Usiłuje się pozbawić mnie godności i wiarygodności. Nie dam się zastraszyć. Nie dam zamknąć sobie ust! - mówił na wczorajszej konferencji prasowej, którą zorganizował wbrew poleceniom przełożonych.
Kamiński wyjaśniał też, czemu CBA interesowała się kilkoma głośnymi przetargami.
- Jak można, mając do dyspozycji 20 pracowników, zapanować nad 230 rządowymi przetargami? Musiałem działać wybiórczo – mówił, odpierając tym samym zarzuty zbytniego zainteresowania politykami Platformy.
Mówiąc o przetargu na sprzedaż stoczni nie przebierał w słowach. - On był ustawiony. Nie pod Katarczyków ale pod El Assira, o którym wiadomo jedynie, że jest handlarzem bronią – grzmiał. Kamińskiemu za nielegalne zorganizowanie konferencji może grozić nawet dyscyplinarne zwolnienie ze służby.
W tym samym czasie lewica zapowiedziała, że chce zmian w ustawie o CBA. Jej zdaniem agencja powinna być pod kontrolą parlamentu, który większością mógłby powoływać i odwoływać jej szefa. - Dane osobowe powinny być przechowywane maksymalnie do czasu przedawnienia przestępstw i weryfikowane co 5 lat – mówiła Jolanta Szymanek Deresz (55 l.) z SLD.