Kamiński obciąża Platformę

2010-01-19 17:16

Podczas przesłuchania Mariusza Kamińskiego (45 l.) przez sejmową komisję hazardową nie "wybuchła żadna bomba". Przeciwnie były szef CBA powiedział dokładnie to czego się wszyscy spodziewali. - Zostałem pozbawiony funkcji, dlatego że ujawniłem i wykryłem tę aferę – twierdzi przesłuchiwany.

Posiedzenie już tradycyjnie zaczęło się od ustnego oświadczenia świadka. Kamiński przez ponad godzinę opowiadał śledczym o kulisach prac CBA nad rozpracowywaniem afery. Wykazał się przy tym niebywałą wręcz pamięcią, co rusz podając dokładnie daty i godziny spotkań sprzed ponad roku.

Zobacz też: Kamiński wyleciał z CBA

- Do przecieku doszło po południu 24 sierpnia 2009 r. W warszawskiej kawiarni "Pędzący Królik". (…) 16 września na Kolegium ds. Służ Specjalnych próbowałem porozmawiać z premierem (…) premier 26 sierpnia spotkał się z ministrem i wiceministrem finansów (...)17 lipca 2008 r. na posiedzeniu komitetu Rady Ministrów okazuje się, że dopłaty od gier są w ustawie  -  precyzyjnie rzucał datami Kamiński.

Zeznania Kamińskiego jednak nie wiele wniosły do informacji już posiadanych przez komisję. Były szef CBA potwierdził jedynie informacje ujawnione w stenogramach podsłuchów opublikowanych w prasie, dodając jednak jak politycy PO dowiedzieli się o zainteresowaniu nimi przez służby specjalne.

Czytaj dalej>>


- Do przecieku doszło po południu 24 sierpnia 2009 r. W warszawskiej kawiarni "Pędzący Królik", gdzie spotkali się Marcin Rosół (asystent Drzewieckiego) i Magda Sobiesiak (córka Sobiesiaka) – zeznawał. Pytany przez Bartosza Arłukowicza o to od kogo Mirosław Drzewiecki (były minister sportu) mógł się dowiedzieć o akcji CBA, Kamiński odpowiadał, że od „premiera albo ministra Cichockiego”.

Przeczytaj koniecznie: Miał dostać awans za głowę Kamińskiego?

Jednocześnie Kamiński atakował Platformę Obywatelską. Zarzucał premierowi, że wiedząc o aferze nie podjął niezbędnych kroków by ochronić ustawę i skarb państwa, a sam za ujawnienie afery został zdymisjonowany.

- Był scenariusz, żeby zamieść aferę hazardową pod dywan. Premier Donald Tusk nie zrobił nic, by ją wyjaśnić. A ja zostałem pozbawiony funkcji, bo ujawniłem tę aferę. Ale mam satysfakcję, nikt nie stoi przecież ponad prawem – stwierdził agent.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają