Na deser zostawił samego Donalda Tuska, który jego zdaniem mógł być źródłem przecieku. Do tego zaś doszło - według Kamińskiego - 24 sierpnia 2009 roku w warszawskiej kawiarni "Pędzący Królik". Były szef CBA poobijał wczoraj polityków PO gradem oskarżeń. Co na to odpowiedzą Drzewiecki z Chlebowskim, którzy staną przed komisją pod koniec tygodnia? No i co wreszcie zrobi premier Tusk?
Prace komisji hazardowej nabrały tempa. Kamiński wczoraj przez kilka godzin opowiadał sejmowym śledczym, jak zaczęła się afera hazardowa i jaki udział mieli w niej prominentni politycy PO. Wreszcie odsłonił też dokładne okoliczności, w jakich doszło do przecieku.
Chlebowski i Drzewiecki spełniali zachcianki przestępcy
- Gdybym nie przekazał premierowi informacji, w wyniku nielegalnych działań ludzi z branży jednorękich bandytów powstałaby ustawa haniebna - tłumaczył były szef CBA. Przekonywał, że biznesmeni od hazardu robili wszystko, by w projekcie nie pojawił się zapis nakładający kolejne obciążenia na właścicieli kasyn i salonów gier. Pierwsze skrzypce w tej sprawie grał Ryszard Sobiesiak, biznesmen z Wrocławia i dobry znajomy czołowych polityków PO.
- Na spotkaniu z premierem 14 sierpnia powiedziałem, że Chlebowski i Drzewicki są w pełni dyspozycyjni wobec lobby hazardowego, a w przypadku Chlebowskiego może chodzić o wieloletnią współpracę - relacjonował były szef CBA. - Ani razu nie mówiłem, że są to działania nieetyczne, ale niezgodne z prawem - precyzował.
Bardzo ostro scharakteryzował Sobiesiaka:
- Miał kontakty z zorganizowaną przestępczością, był podejrzewany o pranie brudnych pieniędzy, korumpował urzędników. To przestępca, a jednocześnie przyjaciel wszystkich: od urzędników w gminie po ministrów w rządzie oraz prokuratorów i policjantów - tłumaczył Kamiński. Przekonywał, że z Drzewieckim i Chlebowskim łączyła go bliska zażyłość. Wykraczająca poza interesy hazardowe. Przykład? Kiedy "Rysio" wpadł na pomysł budowy mostu gondolowego przez Wisłę, od razu zadzwonił do Drzewieckiego. Ten zaś błyskawicznie miał go skontaktować z wiceprezydentem Warszawy. - Jak nam to wyjdzie, to nie będziemy wiedzieli, co zrobić z pieniędzmi - miał się chwalić, według Kamińskiego, Sobiesiak swojemu synowi.
Schetyna: wiedział, ale nie powiedział
Przed komisją Kamiński mówił też o roli Schetyny w aferze hazardowej. Według niego, były wicepremier wiedział o kontaktach polityków PO z Sobiesiakiem, ale nie zrobił nic, by je ukrócić. - Mówiłem premierowi, że może mieć pretensję do Grzegorza Schetyny - przekonywał Kamiński. Zacytował też słowa, które miały paść w czasie rozmowy Sobiesiaka z Chlebowskim - "Grzesiek co innego obiecywał, gdy się spotykaliśmy w domu, a co innego oni teraz robią, jak to jest".
Potem Sobiesiak miał wielokrotnie dzwonić do Schetyny, ale ten nie odbierał telefonu.
- Zaniepokojony zadzwonił do Drzewieckiego, by ten przekazał Schetynie, że oczekuje, iż urzędnicy będą słuchać we wszystkim Zbyszka, bo teraz jeszcze tego nie robią - relacjonował Kamiński. To według niego dowody na zaangażowanie Schetyny w sprawę jednorękich bandytów.
Przeciek: od Tuska do "Pędzącego Królika"
Najwięcej energii sejmowi śledczy poświęcili wczoraj sprawie tzw. przecieku. Kamiński wielokrotnie przekonywał, że w czasie spotkania z szefem rządu prosił o dyskrecję. - Mówiłem, by nie ujawniał, że CBA prowadzi akcję "Black Jack" i inne sprawy, w których przewija się nazwisko Sobiesiaka - opowiadał. Jednak do przecieku doszło, a Sobiesiak został ostrzeżony. Jak?
Kamiński przedstawił logicznie wyglądający łańcuch poszlak. Na ich podstawie stwierdził, że przeciek wyszedł z Kancelarii Premiera. I tak 14 sierpnia Kamiński informuje Tuska o niejasnych działaniach Chlebowskiego i Drzewieckiego przy ustawie hazardowej. Pięć dni po spotkaniu z szefem CBA premier rozmawia z Drzewieckim i Schetyną. Kamiński zasugerował przed komisją, że Tusk mógł zdradzić szczegóły akcji CBA Drzewieckiemu. Minister sportu miał zaś podzielić się tą wiedzą ze swoim asystentem Marcinem Rosołem. Ten zaś 24 sierpnia 2009 roku w kawiarni "Pędzący Królik" spotkał się z córką Sobiesiaka - Magdą.
Co zrobi PO?
Mariusz Kamiński rzucił pod adresem liderów PO poważne oskarżenia. Co zrobią główni bohaterowie afery hazardowej (Drzewiecki i Chlebowski), którzy w tym tygodniu staną przed komisją? Obronią się czy też po zeznaniach Kamińskiego powinni już myśleć o politycznej emeryturze? Czy sprawa odbije się na notowaniach całej PO i ostudzi prezydenckie aspiracje Tuska? No i wreszcie - czy Kamiński powiedział już wszystko, czy najlepsze zostawił sobie na koniec - a raczej początek kampanii wyborczej.
Czytaj dalej: Kamiński opisuje przeciek >>>
Według Mariusza Kamińskiego tak mógł wyglądać przeciek:
14.08.2009
Szef CBA Mariusz Kamiński spotyka się z premierem Donaldem Tuskiem i informuje go o nieprawidłowościach wokół ustawy hazardowej. Stwierdza, że Zbigniew Chlebowski (szef klubu PO) i minister sportu Mirosław Drzewiecki są w pełni dyspozycyjni wobec lobby hazardowego
19.08.2009
W Kancelarii Premiera dochodzi do spotkania Donalda Tuska z wicepremierem Grzegorzem Schetyną i Mirosławem Drzewieckim. Szef rządu ma powiedzieć swoim współpracownikom, że CBA chodzi wokół ustawy o jednorękich bandytach
Mirosław Drzewiecki informuje swojego asystenta Marcina Rosoła o zainteresowaniu CBA ustawą hazardową i pracą dla córki Sobiesiaka. Rosół rozpoczyna akcję wycofania Sobiesiakowej z Totalizatora Sportowego
24.08.2009
W warszawskiej kawiarni "Pędzący Królik" Rosół spotyka się z Magdą Sobiesiak. Mówi jej o zainteresowaniu CBA sprawą ustawy hazardowej i jej aspiracjami do pracy w Totalizatorze
Ryszard Sobiesiak wie już, że CBA chodzi wokół ustawy hazardowej. 27 sierpnia informuje o tym przez telefon innego z biznesmenów z branży - Jana Koska. Spotyka się też na cmentarzu ze Zbigniewem Chlebowskim