Kamiński też się POGRĄŻA! Dlaczego sam kupił bilet? "Chciałem być ELASTYCZNY"

2014-12-11 16:39

W sprawie podróży zrobiłem wszystko zgodnie z prawem - wyznaje Mariusz Kamiński w "Faktach po Faktach". - Biorąc ekwiwalent, poseł ma skutecznie dotrzeć do celu - tłumaczył fakt pobrania ekwiwalentu za bilet LOT podczas, gdy podróżował tanimi liniami lotniczymi.

W środę bohaterowie tzw. afery madryckiej zorganizowali konferencję prasową, na której przekonywali, że pobrane przez nich środki na podróż, były zgodne z prawem. Jak zapewniali, Kancelaria Sejmu nie straciła na tym "ani złotówki".

Adam Hofman, Mariusz Kamiński i Adam Rogacki podkreślali, że nie istnieje coś takiego jak "kilometrówka", a poseł może skorzystać z biletu lotniczego zakupionego przez Kancelarię Sejmu lub otrzymać jego równowartość i udać się w delegację takimi środkami, jakimi chce. Najważniejsze jest, aby "skutecznie dojechać na miejsce".

Mariusz Kamiński bronił swojego stanowiska również w "Faktach po Faktach". - Każdy ma prawo do obrony, więc też się bronimy - wyjaśniał w programie. - Nie damy sobie wmówić, że popełniliśmy rażące błędy, bo tak nie było. Doszło do linczu medialnego, wylano na nas kubeł pomyj - przekonywał.

Prowadzący program Kamil Durczok wielokrotnie pytał Kamińskiego, czy nie uważa, że zachowanie byłych już posłów PiS było nieuczciwe. Kamiński unikał bezpośredniej odpowiedzi zasłaniając się przepisami. - Zgodnie przepisami, poseł biorąc ekwiwalent, ma skutecznie dotrzeć do celu - podkreślił Kamiński. - Otrzymaliśmy równowartość biletu lotniczego, którego ceny ustala Kancelaria Sejmu i LOT - dodał.

Zobacz też: Hofman, Rogacki i Kamiński idą na wojnę z Giertychem

Dlaczego posłowie wypełnili druki na podróż samochodem? Jak argumentuje Kamiński, Kancelaria Sejmu po prostu nie posiada innych druków. Poza tym poseł chciał być "elastyczny". - Był gorący okres kampanii wyborczej. Decyzję o tym, kiedy ma być wyjazd, podjąłem w ostatniej chwili. I napisałem o tym marszałkowi Sejmu, zrobiłem wszystko w zgodzie z przepisami prawa - przekonywał ponownie powołując się na przepisy.

Zobacz: Hofman, NIE POGRĄŻAJ SIĘ! "Tam jest Madryt, tam się ludzie bawią" Bezczelne cwaniaczki! Wynocha z Sejmu!

Kamiński przyznaje, że z żadnego wyjazdu służbowego nie zostały mu pieniądze. Te z wyjazdu madryckiego postanowił zwrócić. Chciał tym samym bronić się przed spekulacjami oraz nagonką związaną z incydentem na pokładzie samolotu z udziałem żon posłów. - To była nasza decyzja. Chcieliśmy też chronić nasze żony i rodziny - zaznaczył.

Jednocześnie poseł zapewnił, że podejmie wszelkie kroki prawne wobec tych, którzy naruszyli jego dobre imię. Zapytany o to, czy zamierza starać się o powrót do PiS, podkreślił, że najpierw będzie starał się "oczyścić z zarzutów".

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki