Siekierski i Pęk są europosłami z okręgu małopolsko-świętokrzyskiego. Obaj zamierzają walczyć o reelekcję.
Z ustaleń tygodnika "Wprost" wynika, że Siekierski kilka miesięcy temu zaproponował Pękowi łapówkę. - Ludzie ciągle jeszcze kojarzą go z PSL. Rzeczywiście powiedziałem mu, że dużo bym dał na jego kampanię, gdyby kandydował z innego okręgu - przyznaje Siekierski.
- Nasza rozmowa miała miejsce na lotnisku we Frankfurcie w towarzystwie dwóch innych deputowanych. Jeden z nich zapytał Siekierskiego, czy nie boi się konkurencji ze mną. Czesiek odpowiedział, że jeślibym przeniósł się do innego okręgu, to byłby gotów wpłacić na moją kampanię 10 tys. euro. Myślę zresztą, że mógłby zapłacić nawet więcej, gdybym tylko na to przystał - uważa Bogdan Pęk.
Siekierski zaprzecza, by w rozmowie padła kwota 10 tys. euro. - Nie żartujmy, nie proponowałem żadnych konkretnych kwot. Opowiadając takie rzeczy, Bogdan szuka rozgłosu medialnego - zaznacza.