O takiej tragedii w gospodarstwie wśród zwierząt dawno nie słyszeliśmy. Jak podaje "Gazeta Pomorska", stado świń w Zbójnie pod Golubiem-Dobrzyniem, w wyniku głodu, zaczęło pożerać się nawzajem.
Mieszkaniec Zbójna postanowił zająć się hodowlą świń. W czerwcu 2012 roku zawarł umowę na tucz trzody chlewnej. Do jego gospodarstwa przywieziono najpierw 200 warchlaków z Danii. W sierpniu - 200 świń z Łotwy.
"Wychudzone, zmrożone, zatopione w gnojówce i w dużym stopniu rozkładu"
Podczas oględzin chlewni w styczniu 2013 roku ujawniono zwłoki trzody. "Express Bydgoski" pisal o wychudzonych, zmrożonych, zatopionych w gnojówce i w dużym stopniu rozkładu zwłokach świń. W chlewni znajdowało się 154 padłych zwierząt oraz szczątki 39 sztuk, co świadczy o tym, że pozostałe zwierzęta zostały zjedzone przez jeszcze żywe świnie.
Zobacz: Świnka z Podkarpacia przejrzała na oczy
- Jak ustalono, w okresie od 10 sierpnia 2012 roku do 18 stycznia 2013 roku w posiadanym gospodarstwie rolnym oskarżony znęcał się nad zwierzętami - informował Artur Krause, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu w rozmowie z "Expressem Bydgoskim".
- Oskarżony nie dostarczał zwierzętom paszy w odpowiedniej ilości, nie poił wodą oraz utrzymywał zwierzęta w złych warunkach higienicznych: brak ściółki, brak okien w pomieszczeniach hodowlanych, brak odprowadzania gnojówki - mówił Krause.
Przeczytaj też: Jamaica. Zboczona świnia! Próba gwałtu na 13-latce...
Wyrok: 10 miesięcy w zawieszeniu na 3 lata
Mężczyzna, który zajmował się trzodą chlewną, właśnie usłyszał wyrok. 14 listopada 2013 roku został skazany na 10 miesięcy w zawieszeniu na trzy lata. Sąd wymierzył mu dodatkowo karę 2400 zł grzywny oraz obciążył go kosztami sądowymi w wysokości 1450 złotych.
Jak podaje "Express Bydgoski", w czasie śledztwa rolnik tłumaczył, że nie miał pieniędzy na utrzymanie świń. Twierdził, że ubiegał się o kredyt, którego nie otrzymał. Trudno jednak wyjaśnić, dlaczego w takiej trudnej sytuacji po prostu nie zwrócił świń właścicielom.