Chodzi o karę, jaką na początku maja nałożyła na Polskę Komisja Europejska. W ciągu najbliższych lat musimy oddać blisko 80 milionów euro (ok. 330 mln zł) za nieprawidłowości w wydatkach na rozwój obszarów wiejskich. Po ujawnieniu informacji premier Tusk obciążył winą poprzedników. Wspierał się przy tym oświadczeniem unijnego rzecznika komisarza ds. rolnictwa, w którym mówi się o błędach z okresu 2004-2006, a więc kiedy rządziło SLD i PiS.
Ale premier pomija bardzo ważne fakty, które świadczą na jego niekorzyść. "Super Express" dotarł do pisma audytorów z Komisji Europejskiej, którzy kontrolowali w Polsce wypłaty dla rolników. Dokument pochodzi z 16.06.2011 r., podpisany jest pod nim zastępca dyrektora generalnego ds. Audytu Wydatków na Rozwój Obszarów Wiejskich Komisji Europejskiej Rudolf Moegele.
Co jest w dokumencie? Faktycznie, tak jak mówił premier, unijni urzędnicy wytykają Polsce nieprawidłowości przy realizacji programu w latach 2004-2006. Ale w tym samym piśmie jest mowa o zaniechaniach następców, czyli również rządu Tuska. "Władze polskie nie sprawdzały, czy istniał prawidłowy związek między celami pośrednimi a zobowiązaniami w zakresie restrukturyzacji gospodarstw, tj. osiągnięciem celów końcowych na zakończenie pięcioletniego okresu ( ) Po upływie trzeciego roku zarówno beneficjenci, jak i władze polskie wydają się przejawiać niewiele zainteresowania kwestią osiągnięcia celów końcowych" - uważają unijni audytorzy.
Upraszczając, błędy były zarówno w latach, kiedy rządziło SLD i PiS, ale także w latach 2007-2010, gdy rządziło PO-PSL. Premier Donald Tusk o tym doskonale wie, bo dokument, o którym piszemy, trafił m.in. do resortów rolnictwa i finansów. Ale szef rządu woli obarczać winą poprzedników...