W sercu Władysława już nigdy nie zagości spokój i radość, dziś jest w nim miejsce jedynie na żal i pytania, które na zawsze zostaną bez odpowiedzi: jakie byłoby moje maleństwo, jakim ja byłbym ojcem i mężem... Ciało jego ukochanej kobiety leżało na nasypie kolejowym biegnącym przez podmokły las. Wyglądała, jakby spała, dopiero sekcja zwłok pokazała, że dziewczynę ktoś udusił.
- Kochałem ją ponad życie. Wyłem ze szczęścia, że będę miał dziecko. Chłopiec na pewno miałby smykałkę do majsterkowania, razem byśmy spawali, montowali, usprawniali - mówi zbolały.
Wciąż nie może uwierzyć w to, co się stało. Planowali ślub... Feralnego dnia Monika pojechała rano do wsi. Miała spotkać się z Kazimierzem N. Miał u nich dług, który chciał spłacić drewnem z własnego lasu.
Wziął jej rower na furę i pojechali w stronę drzew. Monika nie wróciła już żywa. Podejrzenia od razu padły na niego. Mężczyzna, który znany jest w okolicy ze swoich ciągotek do młodych dziewczyn i odsiedział już kiedyś wyrok za gwałt, wszystkiemu zaprzeczał.
Zaklinał się na wszelkie świętości, że nie miał ze sprawą nic wspólnego. Jednak badania wykazały, że w ciele ofiary znaleziono ślady nasienia, którego genotyp jest identyczny z tym pobranym od niego... Prokurator Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie tłumaczy, że choć morderca usłyszał już zarzuty, droga na salę sądową może być jeszcze długa.
- Mężczyzna wciąż jest badany przez psychiatrów. Przebywa w szpitalu - informuje.