Karolinka z Białegostoku wciąż WALCZY O ŻYCIE, bo lekarz nie przychodził przez 5 godzin

2015-06-24 9:06

Już blisko 3 tygodnie trwa walka o życie Karolinki, która w stanie krytycznym przyszła na świat w szpitalu w Białymstoku (woj. podlaskie). Dziewczynka dusiła się w drogach rodnych mamy, bo lekarz przez pięć godzin nie przyszedł do trwającego porodu. Tę bulwersującą sprawę opisaliśmy w miniony piątek.

Ewa Gotowicka (40 l.) w szóstym miesiącu ciąży trafiła do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Ciąża była zagrożona. 4 czerwca przed godz. 22 kobieta zaczęła odczuwać skurcze. Choć ból był nie do wytrzymania, a ona błagała o pomoc, lekarz nie przyszedł do niej przez pięć godzin! Nie wiadomo, gdzie wtedy był. Wiadomo jednak, że drugi z lekarzy... spał. Przed godz. 3 nad ranem pani Ewa trafiła wreszcie na porodówkę. Trwał poród pośladkowy, a na zewnątrz było już widać nogi dziecka. Dziewczynka dusiła się w kanale rodnym matki i w stanie krytycznym trafiła do inkubatora. Rodzice za stan córeczki obwiniają dyżurującego lekarza. Sprawę na ich wniosek bada prokuratura. Wewnętrzne postępowanie prowadzi także szpital.

Zobacz: Skandal w Białymstoku! Dziecko umiera, bo lekarz przez 5 godzin nie chciał odebrać porodu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki