Karski w rozmowie z "SE" pochwalił się, że za zamieszanie wywołane burdą w hotelu był przepraszany przez cypryjską ambasador w Polsce, a władze hotelu odstąpiły od roszczeń w stosunku do posłów. - Pani ambasador złożyła wyrazy ubolewania, że padliśmy ofiarami tego typu incydentu - mówi Karski. - Policyjne śledztwo nie wykazało naszej winy - dodał.
Postanowiliśmy sprawdzić, czy poseł mówi prawdę. - Nie możemy potwierdzić, aby ambasada w jakikolwiek sposób przepraszała pana Karskiego - usłyszeliśmy. Z kolei ambasador Polski na Cyprze poinformował nas, że sprawa wcale nie została umorzona. - Z moich informacji wynika, że policyjne śledztwo w sprawie pana Karskiego i jego kolegi zostało zakończone i sprawa trafiła już do cypryjskiego sądu. Poza tym kancelaria prawna reprezentująca hotel w Limassol złożyła w sądzie pozew przeciwko posłom. Zgodnie z obowiązującymi procedurami, kiedy już cała dokumentacja będzie gotowa, Ministerstwo Sprawiedliwości Cypru poinformuje polskie Ministerstwo o rozpoczynającym się procesie - zdradził nam Paweł Dobrowolski (55 l.), ambasador RP w Nikozji.