Kamiński nie jest szefem CBA od prawie roku. Po dymisji oświadczył, że nie chce otrzymywać żadnych pieniędzy od swojego pracodawcy. Miesięczna pensja szefa CBA to ok. 15 tys. zł.
- Na moje konto nie mają prawa wpłynąć żadne pieniądze z Biura. Nie życzę ich sobie - grzmiał wtedy b. szef Biura. Tłumaczył, że pensja mu się nie należy, bo po dymisji nie jest już pracownikiem służby.
Tymczasem nowe kierownictwo CBA argumentowało, że według prawa Kamiński nadal pozostawał w służbie, choć był zawieszony jako funkcjonariusz. I dlatego przesyłało mu pieniądze na konto.
- Od listopada do stycznia 2010 r. dostawał od nas połowę należnej mu pensji. Od stycznia do kwietnia całą kwotę - wyjaśnia Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA. Kamiński pieniędzy nie chciał i odsyłał je do Biura, które zdeponowało je na koncie w Narodowym Banku Polskim. Były szef CBA nawet jak ich nie odbierze, będzie musiał zapłacić podatek.