Kasia Markiewicz przeszła przesłuchania w ciemno w programie i już to było dla niej spełnieniem marzeń. Nie wstydziła się mówić o swojej chorobie, a chorowała na raka szyjki macicy. To, że mówiła o swoich trudnych doświadczeniach nie było po to, by przedstawiać siebie jako pokrzywdzoną, ale by zachęcać inne kobiety do robienia badań. Potwierdzili to będący dziś gośćmi „Pytania na śniadanie” brat Kasi i jej syn. „Zachęcamy wszystkie kobiety by się badały” mówili zgodnie zaznaczając, że ona zawsze to podkreślała.
Czytaj: Uczestniczka „The Voice of Poland” nie żyje. Kasia Markiewicz przegrała walkę z chorobą
Co ważne Kasia Markiewicz starała się nie poddawać, a w wyjątkowo trudnych chwilach cieszyć się życiem, być może dlatego, że miała świadomość tego co ja czeka: „Nie mam czasu na co czekać, to o czym marzyłam muszę robić teraz” mówiła.
We fragmencie reportażu o Markiewicz, który zaprezentowano w programie mówi ona "Zawsze byłam zakompleksiona, że jestem za duża, niż nakazują nam gazety i programy telewizyjne. W momencie choroby okazało się, że to tak nieistotne i tak mało ważne”. To prawda, ludzie często wręcz wymyślają sobie różne problemy, które okazują się błahostkami w zderzeniu z prawdziwymi tragediami. Ona była przykładem na to jak należy postępować w sytuacjach, które mogą przerosnąć nawet najodważniejszych i jak pięknie można spełnionym odejść. Może gdzieś w innym życiu będzie śpiewała już zawsze...
Zobacz: „The Voice Of Poland”: Jurorzy wspominają i żegnają zmarłą Kasię Markiewicz