Jeszcze niedawno była pogodna i wesoła. Z uśmiechem odpowiadała na zaczepki spotykanych na ulicy mieszkańców Sopotu i turystów. Niestety, ta sielanka to już przeszłość.
Dziś Kasia Tusk już nie uśmiecha się tak często.
Zrobiła się skryta, małomówna i nieufna. Gdy wychodzi na zakupy lub nawet pobiegać koło domu, ubiera duże czarne okulary, stary dres i czapkę. Gdy ktoś na ulicy pozdrowi ją serdecznym "dzień dobry, pani Kasiu", spuszcza głowę i wraca do domu. Robi wszystko, by nikt jej nie rozpoznał.
Powodem takiego zachowania jest natręt, który nęka córkę premiera e-mailami, telefonami i SMS-ami. Kasia zgłosiła sprawę na sopocką policję.
Sprawcy tzw. stalkingu grożą trzy lata więzienia i bezwzględny zakaz kontaktu z prześladowaną osobą. Śledczy nadal nie wiedzą, kto to jest.
Poszukiwania trwają.