Kociołek był sądzony za wydarzenia grudniowe 1970 r. na Wybrzeżu. Był oskarżony o to, że nakłaniał strajkujących w Gdyni do powrotu do pracy. Zdaniem prokuratury wiedział, że następnego dnia rano stocznia będzie zablokowana przez wojsko. Na stacji zginęły wtedy osoby, które miały usłuchać apelu Kociołka. Wczorajsze orzeczenie publiczność w sali sądowej przywitała okrzykami "hańba". W odpowiedzi PRL-owski dygnitarz zapewniał, że nie zrobił nic złego i ma czyste sumienie.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail