"Super Expressowi" jako jedynemu udało się podpatrzeć, jak wyglądał czwartkowy pobyt w Polsce przedstawicieli Qatar Investment Authority.
Godz. 13. Katarska delegacja pojawia się w Ministerstwie Skarbu. Na jej czele stoi John N. Khair - doradca zarządu QIA. Razem z nim do gmachu wchodzi jeszcze dwóch przedstawicieli inwestora oraz prawniczka reprezentująca QIA. Po dwóch godzinach opuszczają gabinet ministra skarbu Aleksandra Grada (47 l.). Czyżby to koniec negocjacji? Okazuje się, że Katarczycy muszą się naradzić i podjąć decyzję, co dalej. Tuż przed wyjazdem do zrobienia interesu z Polakami przekonuje ich nasz ambasador w Katarze Robert Rostek (41 l.).
Godz. 15. Delegacja przyjeżdża do eksluzywnej restauracji. Wybór nie jest przypadkowy. Można w niej prowadzić negocjacje w zaciszu stylowego gabinetu. W menu same pyszności: marynowane śledzie pod śmietanową pierzynką (24 zł), łosoś z pieca w papilocie (49 zł), comber z jelenia (79 zł).
Godz. 17.30. Przedstawiciele inwestora wracają do resortu. Po godzinie opuszczają ministerstwo w lepszych nastrojach. Czyżby podjęli już decyzję w sprawie zakupu polskich stoczni? Tego ministerstwo nie chce ujawniać. - Najpóźniej do niedzieli katarski inwestor poinformuje ministra o ostatecznej decyzji - mówi "SE" Maciej Wiewiór, rzecznik ministerstwa.