Katarzyna Plichta miała zapaść się pod ziemię. Jak się okazuje - nie udało jej się to. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego śledzi każdy jej ruch, a prokuratura przygotowuje akt oskarżenia. Katarzyna Plichta najprawdopodobniej odpowie za współudział w finansowych oszustwach.
ABW pilnuje żony Marcina P., żeby ta nie wyjechała z Polski i nie ukryła majątku zgromadzonego na oszustwach. Prokuratura nie zezwoliła także na widzenie Katarzyny Plichty z osadzonym w areszcie mężem. Marcin P. może widywać się jedynie z adwokatem.
Katarzyna P. nie została przesłuchana w charakterze świadka i bynajmniej przesłuchiwana nie będzie. Dostanie wezwanie do prokuratury wtedy, kiedy śledczy zgromadzą wystarczający materiał dowodowy do tego, by postawić jej zarzuty.
Obecnie Plichta przebywa w apartamencie wartym około miliona złotych. Zdaniem WPROST hipoteka mieszkania jest czysta - nie obciążył jej ZUS, prokuratura czy urząd skarbowy.
Jak do tej pory prokuratura nie zabezpieczyła całego majątku małżeństwa P., nie ma także listy wszystkich nieruchomości należących do nich. A jak się okazuje Katarzyna P. nie waha się rozdawać kolejnych darowizn. Ponoć na początku sierpnia darowała mieszkanie o wartości 600 tysięcy (w Gdańsku) kobiecie o takim samym nazwisku.